
Ośmioramienne swastyki i piosenki o „aryjskim duchu” śpiewane przez poprzebieranych wokalistów. Do hali po Stoczni Gdańskiej wraca pogański festiwal metalowy i po raz kolejny budzi obawy i sprzeciw.
Gdzie jest granica zakazanego przez prawo „propagowania faszyzmu” i czy przeciwnicy imprezy zwyczajnie „doszukują” się u muzyków nazistowskiej symboliki? Takie pytania po raz kolejny pojawiają się w związku z zapowiedzią kolejnej edycji „Pomerania Fest” organizowanego w leżącym na terenie byłej Stoczni Gdańskiej klubie Protokultura.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.