Mieszkańcy ul. Marysińskiej z ulgą przyjęli powrót na krańcówkę przy stadionie autobusu 57. Długo jednak nie mogli doprosić się zrobienia tam porządków po zimie.
- Dzwoniliśmy do straży miejskiej, a nawet na policję, bo wokół wiaty walały się dosłownie sterty śmieci - mówi Joanna Zawiślak, mieszkanka pobliskiego bloku. - Dopiero dwa dni temu, po dobrych trzech tygodniach, wreszcie zniknęły.
Wczoraj krańcówka wysprzątana była niemal na błysk. Jest jednak parę „ale”, za które trudno winić MPK czy Wydział Gospodarki Komunalnej.
W dalszej części artykułu m.in.:
* Jak wygląda krańcówka przy ul. Marysińskiej
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.