Nauczyciele dostali już pomniejszone za czas strajku pensje. Odliczenia dokonywane będą aż do sierpnia

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowski
Justyna Wojciechowska-Narloch

Nauczyciele dostali już pomniejszone za czas strajku pensje. Odliczenia dokonywane będą aż do sierpnia

Justyna Wojciechowska-Narloch

Oświatowi związkowcy bez wytchnienia pracują nad rozwiązaniami, które mają złagodzić skutki strajku. Dziury w nauczycielskich kieszeniach trudno jednak załatać.

Kwietniowy strajk nauczycieli i pracowników niepedagogicznych trwał długich 18 dni. Za żaden z nich protestujący nie mogą dostać wynagrodzenia – bo jak mówi miasto powołując się na przepisy prawa – byłoby to złamanie dyscypliny finansów publicznych.

Przychylna władza

Prezydent Torunia jednak od początku dawał strajkującym nadzieję na ludzkie podejście do finansowych konsekwencji strajku. Najpierw na portalu społecznościowym zasygnalizował, że pieniądze, których nie można wypłacić w formie wynagrodzeń, pozostaną w szkołach. Potem to samo potwierdził już w oficjalnych rozmowach z przedstawicielami branżowych związków zawodowych.

Spotkań w tej sprawie było kilka, aż w końcu wypracowano satysfakcjonujące obie strony porozumienie. Miasto zgodziło się na potrącenia z pensji za czas strajku rozłożone na cztery raty: od maja do sierpnia. Dzięki temu odliczenia będą niższe, a tym samym mniej bolesne.

Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Wolny Związek Zawodowy „Solidarność Oświata”, które rozmawiały z samorządem w imieniu toruńskich strajkujących, miały inny pomysł na rozwiązanie sprawy wynagrodzeń.

- Przedstawiliśmy gotowe rozwiązanie prawne, którego jednak miasto nie zaakceptowało. Chcieliśmy, by podobnie jak to bywało w latach 80-tych dyrektorzy placówek oświatowych podpisywali porozumienia ze strajkującymi, na mocy których nie byłoby żadnych potrąceń. Takie precedensy już w Polsce mieliśmy – opowiada Urszula Polak, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Toruniu. - Interpretacja urzędników była jednak taka, że tego rodzaju rozwiązań nie wolno stosować wobec jednostek budżetowych. W każdym razie nie bez zgody resortu edukacji. A na tę nikt rozsądny nie liczy.

Związkowcy jednak nie do końca porzucili swój pomysł. Wciąż pochylają się nad nim prawnicy i niewykluczone, że sprawa wróci.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Justyna Wojciechowska-Narloch

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.