„Nauczyciel ma być swoistym motorem napędowym i wskazywać drogę rozwoju swoim uczniom”. Rozmowa z młodym nauczycielem z poznańskiej szkoły

Czytaj dalej
Fot. Archwium prywatne
Sylwia Rycharska

„Nauczyciel ma być swoistym motorem napędowym i wskazywać drogę rozwoju swoim uczniom”. Rozmowa z młodym nauczycielem z poznańskiej szkoły

Sylwia Rycharska

Ma 23 lata i już zdobył tytuł mistrza Polski w stolarstwie w WorldSkills Poland – a na jesieni ma szansę zostać mistrzem świata. Na co dzień Radosław Kropaczewski pochodzący z Gniezna – bo o nim mowa – jest nauczycielem praktycznej nauki zawodów (przedmioty drzewne) w Zespole Szkół Budowlano-Drzewnych im. Bolesława Chrobrego w Poznaniu. Poza pracą w szkole studiuje też zaocznie na Uniwersytecie Przyrodniczym na Wydziale Technologii Drewna. Zapytaliśmy go m.in., dlaczego zdecydował się na pracę w szkole.

Od dłuższego czasu obserwujemy starania nauczycieli w celu poprawy prestiżu zawodowego. W szeroko pojętej przestrzeni publicznej słychać głosy, że pensje są zbyt niskie, a samych nauczycieli w przyszłości może zabraknąć. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej z nauczycielami praktycznych zawodów.
Odnośnie nauczycieli praktycznej nauki zawodu, to faktycznie zarabiają oni nieproporcjonalne do tego, jakie posiadają kwalifikacje i doświadczenie. Tym bardziej, że w każdym momencie bardzo łatwo mogą znaleźć pracę w jakiejkolwiek firmie. Aczkolwiek jeżeli ktoś jest powołany do pracy w szkole, to ciężko będzie mu odejść.

Jak to się stało, że pan zaczął pracę w szkole, i to na dodatek w tej, w której sam się uczył?
Kończąc technikum 3 lata temu, dostałem propozycję pracy od dyrektora. Początkowo nie była to zachęcająca opcja dla mnie. Jednak z biegiem czasu, kiedy głębiej zacząłem się nad nią zastanawiać i szukać informacji o pracy nauczycielskiej, stwierdziłem, że tak – chciałbym pracować z młodzieżą i zostać w tej „mojej” szkole. Nie chciałem całkowicie od niej odchodzić, ponieważ mam z nią super wspomnienia, które w pewien sposób wiążą mnie z nią.

Wcześniej był pan uczniem, teraz jest pan po drugiej stronie. Czy wspomnienia zapowiadają się równie dobrze?
Tak. Jak na razie bardzo mi się podoba i praca z uczniami, i atmosfera w kadrze, więc nie mam na co narzekać. Poza tym bardzo dobrze dogaduję się z dyrekcją i kierownictwem warsztatów, którzy dali mi też możliwość przygotowania się do polskiego finału konkursu WorldSkills i wiem, że tak samo udostępnią warsztaty i materiały do przygotowań do międzynarodowego etapu w Szanghaju.

I dlatego pana nie zraża dojeżdżanie do pracy z Gniezna? Ile czasu zajmuje droga?
Absolutnie nie. Można powiedzieć, że już się to tego przyzwyczaiłem, bo jako uczeń technikum również musiałem dojeżdżać. A droga w jedną stronę zajmuje mi 1,5 godz. pociągiem albo ok. 40 min samochodem.

Czyli pan pracuje w szkole na półtora etatu, uczy się zaocznie, na dodatek dojeżdża spory kawałek drogi – gdzie czas wolny?
I jeszcze pracuję dorywczo u siebie w Gnieźnie. Nie lubię zostawiać wolnego czasu na siedzenie w domu, bo uważam, że to strata czasu. Chcę się doszkalać, zdobywać nowe umiejętności i doświadczenia oraz poznawać nowych ludzi.

Wracając do pańskiego miejsca pracy: ZSB-D w ostatnim czasie pokazuje, że stawia mocno na rozwój dydaktyczny. Jak już wiemy, od września uruchamia naukę dwóch nowych zawodów – monter konstrukcji targowo-wystawienniczych oraz technik technologii przemysłu targowo-wystawienniczego.
Poza tym warsztaty szkolne zostały doposażone w wysoce specjalistyczny sprzęt na kwotę prawie 2 mln zł. Co więcej moja wygrana w WorldSkills, tak jak drugiego nauczyciela Michała Jelinskiego (w kategorii instalacje sanitarne), pokazuje, że ZSB-D posiada warunki, które pozwolą zostać nawet mistrzem Polski, a kto wie, może na jesieni nawet świata. Nie mogę nie wspomnieć o stażach wakacyjnych w ramach programu Erasmus+. W ubiegłe lato 16 naszych uczniów brało udział w miesięcznym stażu na Wyspach Kanaryjskich – byłem z nimi tam jako opiekun. Do szkolnej bazy materialnej dodałbym świetnie wykwalifikowaną kadrę nauczycielską, która umożliwia rozwój każdemu uczniowi.

A pana przepis na sukces to...?
Przede wszystkim moja wygrana w WorldSkills udowodniła, że można osiągnąć wiele po samym technikum i zostać mistrzem kraju bez większego doświadczenia. Co warte podkreślenia, było tam z ze mną także 2 uczniów, którzy pozytywnie wspominają konkurs. Bardzo dobrze też wypadli, ale niestety tylko jedna osoba z danej kategorii mogła się zakwalifikować do ostatniego etapu w Chinach. To ich zmotywowało i jak zapowiedzieli w przyszłym roku też chcą wziąć udział w kolejnej edycji. W tym miejscu pojawia się ważna rola dla nauczyciela – ma on być swoistym motorem napędowym i wskazywać drogę rozwoju swoim uczniom.

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Sylwia Rycharska

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.