Nasza Gwiazda: Weronika Rosati musi sama zadbać o wychowanie dziecka
Nigdy nie miała szczęścia do mężczyzn. Jeden ją zniesławił, drugi wpakował w kłopoty zdrowotne, a trzeci - stosował wobec niej przemoc psychiczną i fizyczną. Nic dziwnego, że dzisiaj sens swego życia widzi przede wszystkim w macierzyństwie.
Chyba nikt, kto śledzi jej karierę, nie spodziewałby się, że tak szybko odnajdzie się w roli mamy. Tymczasem, od kiedy niespełna trzy lata temu na świat przyszła jej córeczka Elisabeth Valentina , praktycznie się z nią nie rozstaje. Najpierw dzięki wsparciu swego taty wybrała jej miejsce narodzin - Los Angeles. A potem przywiozła ją do Polski i dzielnie radzi sobie z godzeniem obowiązków mamy i aktorki.
- Elizabeth Taylor miała czworo dzieci i one wszędzie z nią jeździły. Myślałam sobie: „Jak będę miała dzieci, to też chcę, żeby zawsze ze mną były”. I dokładnie tak jest. Więc pewnie jestem trochę szalona, ale bardzo oddana - śmieje się w „Gali”.
W dalszej części tekstu dowiesz się m.in. jakim dzieckiem była Weronika i jak wyglądały początki jej kariery aktorskiej.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.