Nasi mężowie stanu plotąco ślina na język przyniesie
Dwa dni temu nazwisko wicepremiera Piotra Glińskiego wymieniały media na całym świecie. I w Nowym Jorku, i na drugim końcu Ameryki w Seattle też. Czym wsławił się nasz wicepremier, że zasłużył na taki rozgłos? Niestety nie dokonał wielkiego czynu. Po prostu dał wywiad tygodnikowi „Wprost”, w którym stwierdził, że wobec aktywistów PiS-u w Polsce stosowany jest język nazistowskiej propagandy. Ten język - skarżył się - „ma unicestwić, ma nas odczłowieczyć, mamy być traktowani, jak Żydzi przez Goebbelsa”.
I takie banialuki plecie facet ze świecznika, który ma wpływ na los naszego państwa?! To się przecież w głowie nie mieści! Żeby to jeszcze było powiedziane w ferworze politycznej pyskówki, bez żadnego trybu, to można by pomyśleć, że wicepremier bąka puścił, że mu się wypsnęło. Można by wtedy machnąć ręką.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.