Narażają życie, bo pod gruzami ktoś może czekać na ich ratunek
Wchodzą do akcji tam, gdzie wciąż pod gruzami zwalonych domów mogą znajdować się żywi ludzie. Ryzykują życie tam, gdzie w każdej chwili może runąć nadwyrężona konstrukcja. Są ostatnim ratunkiem, jedyną szansą dla tych, którzy pod zwałami cegieł, belek i tynku, próbują złapać oddech i wzywać pomocy. To strażacy z grupy poszukiwawczo-ratowniczej z Poznania, którzy od niedzieli nieśli pomoc mieszkańcom zniszczonej wybuchem kamienicy na Dębcu.
Strażacy ratownicy z JRG4 są pełnoprawnymi strażakami, którzy z powodzeniem mogą walczyć z ogniem, czy nieść pomoc w wypadkach drogowych. O ich wyjątkowości świadczy dodatkowa, wąska specjalizacja w działaniach ratowniczych. Są jedyną w zachodniej części kraju grupą, która może profesjonalnie prowadzić akcje na gruzach budynków zmiecionych wybuchami. Od nich zależy, czy walczący o życie zasypani ludzie znajdą ratunek na czas.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.