Najgorszy problem to plan lekcji. Zajęcia trwają nawet do wieczora
Lekcje nawet do 18, wuef na holu, „okienka” w planie. - To jeden wielki bałagan - oceniają rodzice organizację pracy w zreformowanej szkole. Tylko w nielicznych placówkach nie ma zmian.
- Po tych paru dniach mamy już dość - mówi pani Karolina, mama ósmoklasisty. - Dzieci na razie dostają plan lekcji z dnia na dzień. Nie ma podręczników. Przez ten bałagan nauczyciele też są nerwowi. A podobno miało być teraz tak dobrze.
Podobne wrażenia miała większość rodziców, którzy zadzwonili do nas podczas piątkowego dyżuru.
Jak wygląda sytuacja w szkołach tuż po rozpoczęciu nowego roku szkolnego? Czytaj w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.