Rodzice dzieci w Cieszynie nie kryją oburzenia po tym, jak na placach zabaw pojawiły się tabliczki, apelujące o cichą zabawę. Inni mieszkańcy popierają tabliczki, bo odgłosy z podwórek utrudniają im życie.
To tak absurdalny zakaz, że żaden ze znanych mi rodziców, a tym bardziej dzieci nie zwraca na niego uwagi. Gdzie, jeśli nie na placu zabaw, dzieci mogą się wyszaleć? - pyta Artur Cieślar, mieszkaniec jednego z osiedli, należących do Spółdzielni Mie-szkaniowych „Cieszynianka”.
Tabliczki, które w ostatnim czasie pojawiły się na cieszyńskich osiedlach, wywołały ogromne kontrowersje. Informacje powieszone przy placach zabaw i skierowane głównie do dzieci i nawołują: „Troszkę ciszej... Uszanuj innych”.
- Te tabliczki były realizacją wniosków wielu mieszkańców, w tym jednej z rady osiedli w mieście. Od dłuższego czasu spływały do nas takie wnioski, szczególnie od osób zamieszkujących wokół placów zabaw - mówi Elżbieta Popek, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Cieszynianka”.
Zapewnia, że spółdzielnia dba o to, by najmłodsi mieli się gdzie bawić - na terenie spółdzielni znajduje się ponad 20 placów zabaw, a w ustawieniu tabliczek chodzi jedynie o to, żeby zachowania - nie tylko dzieci - „nie wykraczały ponad miarę”.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.