Na pewno tam nie wrócę. Wolność to jest fajna rzecz

Czytaj dalej
Fot. 123rf/ zdjęcie ilustracyjne
Gabriela Bogaczyk

Na pewno tam nie wrócę. Wolność to jest fajna rzecz

Gabriela Bogaczyk

Mimo że już wyszedłem, to wciąż budziłem się o piątej rano i patrzyłem w okno, żeby sprawdzić, czy na pewno nie ma tam krat.

Wychodzi się z tym, z czym się tam przyszło. Na pewno pamiątek nie zabierałem, ja nic od nich nie chcę. Miałem swoją torbę podróżną z rzeczami osobistymi. Papierosy wziąłem tylko na drogę, resztę kolegom zostawiłem - opowiada 58-letni Adam, który jest pierwszym mieszkańcem domu dla byłych więźniów w Lublinie.

To było dwa i pół roku. Bliscy wtedy myśleli, że przebywa za granicą. Brzmiało wiarygodnie, bo wcześniej przez 12 lat był kierowcą. Woził np. meble do Stuttgartu.

- Ja nie siedziałem za złodziejstwo, nikogo nie zabiłem. Siedziałem za kredyt: 30 tys. złotych na rozruch firmy handlowej. Przez sześć lat płaciłem, ale ktoś rat nie płacił. Była umowa słowna ze znajomymi, ale żaden z nich się nie wywiązał. Stałem się kozłem ofiarnym. Tylko ja poszedłem siedzieć. Wyszedłem jak Zabłocki na mydle. Nie ja jeden i nie ja ostatni - kwituje.

Przeczytaj artykuł. Poznasz historie ludzi, którzy wyszli z więzienia i... No, właśnie. I co dalej?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Gabriela Bogaczyk

Zajmuje się ochroną zdrowia i sprawami społecznymi.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.