Na Glinkach w Bydgoszczy mają już remontów serdecznie dość. Prace drogowe przegoniły przedsiębiorców
Przedsiębiorcom z Glinek obroty spadły trzykrotnie, odkąd zaczął się remont ulicy. Niektórzy tego nie wytrzymali.
- Przez chwilę było lepiej, teraz znów jest tragedia. Obroty w porównaniu do tych sprzed remontu spadły nam trzykrotnie - mówi właścicielka jednego z punktów handlowych przy ul. Glinki. - Skorzystałam z możliwości obniżki opłat za dzierżawę, ale powiedzmy sobie wprost - to kropla w morzu potrzeb, straty są dużo większe.
- Wszystkie osoby, które złożyły wnioski ze wszystkimi niezbędnymi dokumentami dostały ulgę dotyczącą obniżenia czynszu dzierżawnego - zapewnia Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.
Jednak część przedsiębiorców w ogóle zamknęła swoje interesy i przeniosła je w atrakcyjniejsze części miasta, część działa, bo... musi.
Do sądu nikt nie pójdzie
- Wiem, że niektórzy podpisywali umowy z urzędem pracy na zatrudnienie pracowników i muszą utrzymać etaty przynajmniej przez dwa lata. W przeciwnym wypadku też by się stąd zwinęli - twierdzi nasza rozmówczyni. - W gronie tutejszych kupców pojawił się pomysł by dochodzić roszczeń od miasta na drodze sądowej. Nie wiadomo jak się do tego zabrać, a my nie mamy czasu na chodzenie po rozprawach, bo musimy ratować nasze drobne biznesy.
Firmy z działajace przy ul. Glinki ucierpiały w wyniku przedłużającego się remontu. Przeczytaj dalszą część artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.