Motorniczy w sądzie
Szczerze przepraszam tych, którzy cierpieli, stracili bliskich. Mam świadomość, że zginęły trzy osoby i będę z tym żył do końca. Siedziałem w areszcie dwa lata i trzy miesiące, gdy wyszedłem, starałem się, pracuję.
Bardzo zbłądziłem. Nie jestem zwyrodnialcem, który powinien siedzieć w więzieniu, ale wyrok przyjmę z godnością - powiedział wczoraj w sądzie Piotr M., motorniczy oskarżony o spowodowanie po pijanemu wypadku, w którym zginęły trzy piesze. Został za to skazany na 13,5 roku więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na zawsze. Apelację złożył obrońca oskarżonego.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.