Morsowanie w Rzeszowie. Im jest zimniej, tym wspanialsze doznania. Hartujesz ciało i ducha
- Wydzielają się też hormony szczęścia - zachęca Barbara Ozga z Rzeszowskiego Klubu Morsów „Sopelek”. Morsy opowiadają nam, jaki był ich pierwszy raz, jakie są odczucia i zalety kąpieli, gdy na zewnątrz mróz.
Jak to się zaczęło? - Szwagier leczył kręgosłup krioterapią - opowiada Barbara Ozga, mors z Pogwizdowa Nowego. - Bardzo sobie to chwalił, bo terapia pomagała. Kiedy latem ubiegłego roku na spotkaniu rodzinnym powiedział, że zamierza morsować, podchwyciłam pomysł. Tak bardzo mi się spodobał.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
- jaki jest ten pierwszy raz w zimnej wodzie
- jakie są plusy morsowania
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.