Morsowanie w Rzeszowie. Im jest zimniej, tym wspanialsze doznania. Hartujesz ciało i ducha

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Beata Terczyńska

Morsowanie w Rzeszowie. Im jest zimniej, tym wspanialsze doznania. Hartujesz ciało i ducha

Beata Terczyńska

- Wydzielają się też hormony szczęścia - zachęca Barbara Ozga z Rzeszowskiego Klubu Morsów „Sopelek”. Morsy opowiadają nam, jaki był ich pierwszy raz, jakie są odczucia i zalety kąpieli, gdy na zewnątrz mróz.

Jak to się zaczęło? - Szwagier leczył kręgosłup krioterapią - opowiada Barbara Ozga, mors z Pogwizdowa Nowego. - Bardzo sobie to chwalił, bo terapia pomagała. Kiedy latem ubiegłego roku na spotkaniu rodzinnym powiedział, że zamierza morsować, podchwyciłam pomysł. Tak bardzo mi się spodobał.

W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:

  • jaki jest ten pierwszy raz w zimnej wodzie
  • jakie są plusy morsowania

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Beata Terczyńska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.