Moje Kresy. Pińskie sagi rodzinne. Społeczność Pińska nawet na tle zagłady całego Polesia dostała wyjątkowy cios
Z okruchów wspomnień, strzępów pamięci ostatnich mieszkańców staram się odtworzyć obraz życia codziennego polskiego Pińska. Zostały setki nieopisanych fotografii i niestety niewielu świadków i strażników pamięci o tym mieście.
Społeczność Pińska nawet na tle zagłady całego Polesia dostała wyjątkowy cios. Wojny nie przeżyło ponad 90% jego mieszkańców.
Zginęli niemal wszyscy Żydzi, których było w Pińsku ponad 70%, i Polacy, którzy w większości nie przeżyli syberyjskich zesłań i niemieckich represji. Zostały po nich najczęściej nieopisane fotografie, a zdjęcie nieopisane jest jak człowiek chory na Alzheimera – nie wiadomo kim był, gdzie i kiedy żył, kto mu towarzyszył, kto i w jakich okolicznościach zrobił zdjęcie. Nie popadając jednak w czarną rozpacz, to, co udało się wyrwać z niepamięci, sklejam jak pokruszoną amforę.
Społeczność Pińska nawet na tle zagłady całego Polesia dostała wyjątkowy cios. Wojny nie przeżyło ponad 90% jego mieszkańców. Zginęli niemal wszyscy Żydzi, których było w Pińsku ponad 70%, i Polacy, którzy w większości nie przeżyli syberyjskich zesłań i niemieckich represji. Zostały po nich najczęściej nieopisane fotografie, a zdjęcie nieopisane jest jak człowiek chory na Alzheimera – nie wiadomo kim był, gdzie i kiedy żył, kto mu towarzyszył, kto i w jakich okolicznościach zrobił zdjęcie...
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.