„Młodość rulez” bardzo hałaśliwie, ale klient nasz pan

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Matusik
Włodzimierz Zapart

„Młodość rulez” bardzo hałaśliwie, ale klient nasz pan

Włodzimierz Zapart

Czytelnikom wapniakom wyjaśniam, że słowo „rulez”, widoczne czasem na płotach i murach, to jednostka słownikowa zapożyczona z języka obcego. Po angielsku „rules” znaczy „rządzi”. Po polsku zaś rulez występuje swobodnie, bez oglądania się na liczbę, osobę i inne kategorie gramatyczne. Możemy więc zetknąć się z komunikatami: „Ziomy rulez” lub „Antoni rulez” - i wszystko to znaczy, że ktoś rządzi, choć akurat Antoni jest dziś raczej w defensywie.

O tym, jak „młodość rulez” przekonałem się, gdy wstąpiłem po jakiś drobiazg do sklepu koło domu.

Z dużą nieprzyjemnością stwierdziłem, że w sklepie kłębi się tłum dzieci, które akurat wyszły z pobliskiej szkoły. Cóż jednak było robić - stanąłem na końcu uczniowskiej kolejki do kasy. Byłem dziesiąty, może nawet piętnasty, bo kolejka falowała i pęczniała. Już miałem zrezygnować i pójść do innego sklepu, ale postanowiłem zostać, bo zainteresowało mnie zachowanie nastolatków - nad wyraz swobodne.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Włodzimierz Zapart

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.