Mit XXI wieku. Jakim krajem jest Polska, jaki przekaz idzie w świat?

Czytaj dalej
Wlodzimierz Jurasz

Mit XXI wieku. Jakim krajem jest Polska, jaki przekaz idzie w świat?

Wlodzimierz Jurasz

Polska jest krajem faszystowskim. Ba, wręcz nazistowskim. Bzdura? Oczywiście. Ale taki przekaz idzie w świat. I ludzie na Zachodzie w końcu w to uwierzą. Chyba że wcześniej przyjadą do Polski, co na nasze szczęście (i nieszczęście) robią coraz częściej.

Sporo dla upowszechnienia takiej wizji zrobił europoseł Guy Verhofstadt, nazywając ubiegłoroczny Marsz Niepodległości manifestacją faszystów. Wiele w tej materii robimy też sami, w dodatku, co ciekawe, a nawet zabawne (ale i upiorne) - pokazując sobie i światu, że jesteśmy krajem, w którym działają dwa różne faszyzmy.

Przez ostatnie dni TVP Info grzała na wszystkie strony wypowiedź Grzegorza Schetyny o „zdrowym drzewie”, z którego należy strącić „pisowską szarańczę” oraz plakat posła PO Grzegorza Furgo, wykorzystujący kompozycję ewidentnie nawiązującą do niemieckiego propagandowego plakatu antysemickiego z czasów II wojny. Furgo plakat wycofał, tłumacząc się niewiedzą (nieuctwem?), Schetyna udawał, że przeprasza…

Sprzyjająca rządowi TVP Info oczywiście nie mogła takiej okazji przepuścić, dywagując o narastającym po stronie opozycji „odradzaniu się faszyzmu”.

Zwłaszcza że (to tylko jeden przykład) na początku roku 2018 uwielbiająca opozycję TVN w analogiczny sposób grzała temat obchodzonych w maju 2017 r., w lesie, przez grupkę szaleńców, urodzin Hitlera. Niedwuznacznie sugerując, że to jeden z efektów rządów PiS, budującego „faszystowską atmosferę” i wręcz ochraniającego neonazistów, jako swych naturalnych sprzymierzeńców.

W normalnej sytuacji nikt by na kryjących się w lasach niedouczonych z historii „polskich patriotów” nie zwrócił uwagi. Schetyna musiałby się pokajać, a Furgo cichaczem zniknąłby z polityki i - fajrant. A u nas - nie. Nieistotne w gruncie rzeczy wydarzenia rozdmuchano do granic absurdu.

A dlaczego piszę o tym wszystkim w rubryce poświęconej telewizji? Nie tylko po to, by pokazać jałowość politycznego sporu, w którym ostatecznym argumentem jest „reductio ad Hitlerum”.

Opisane zjawiska i ich nagłaśnianie dowodzą, jak wielką jeszcze siłę rażenia ma telewizja i jak łatwo może wykreować fałszywy (oraz szkodliwy) obraz Polski.Mającej większe problemy niż absurdalne tezy o rodzącym się po jednej czy drugiej stronie faszyzmie.

Wlodzimierz Jurasz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.