W 1956 roku podporucznik Zygmunt Gościniak wsiada do MiG-15bis na podkoszalińskim lotnisku w Zegrzu Pomorskim. Ma wykonać lot w ramach ćwiczeń ataków i uników. Wykonuje jeden wielki unik i ląduje dopiero…na wyspie Bornholm
Ucieczka podporucznika Gościniaka byłą jedną z wielu prób nielegalnego opuszczenia PRL. Od pierwszych powojennych lat nie brakowało Polaków, którzy chcieli zbiec z komunistycznej Polski i takie próby podejmowali. Zazwyczaj to ludzie młodzi, a nawet bardzo młodzi chcieli w ten sposób wydostać się z kraju. W regionie koszalińskim - z racji nadmorskiego położenia - dominowały ucieczki, w których droga do wolności prowadziła przez Bałtyk. Kroniki Bałtyckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza z lat 1950-1976 odnotowują każdego roku od kilku do kilkunastu prób nielegalnego sforsowania granicy.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.