Marlena Bogdan

Mieszkanka Łańcuta: Lekarz orzecznik mnie „uzdrowił”

Mieszkanka Łańcuta: Lekarz orzecznik mnie „uzdrowił”
Marlena Bogdan

Angelika Skóra z Łańcuta ma mnóstwo problemów ze zdrowiem. Nosi na stałe w tchawicy rurkę tracheotomijną, która pomaga jej oddychać. - Tyle lat leczenia i jedna wizyta u lekarza orzecznika na komisji wystarczyła, żeby mój stan zdrowia się poprawił - mówi 26 -latka.

13 lutego Angelika stawiła się na komisji w Powiatowym Zespole ds. Orzekania o niepełnosprawności.

- Lekarz orzecznik był niemiły - opowiada swoje odczucia. - Najpierw, co mnie zaskoczyło, zapytał, po co przyniosłam tak rozległą dokumentację medyczną? A to jest przecież okres od ostatniej komisji i wydania orzeczenia. Potem stwierdził, że nie będzie jej czytał, bo najważniejsze są dla niego informacje z 2017 roku. Pytał mnie też, kto zapłacił za ksero tych wszystkich dokumentów? Gdy odpowiedziałam, że ja, zapytał - ile? Był ciekaw, co mam na szyi? Zdziwiona odpowiedziałam, że rurkę tracheotomijną. Zapytał mnie, czy nie lepiej byłoby mi bez? -opowiada i dodaje, że gdyby lekarz zapoznał się z dokumentacją, wiedziałby, dlaczego ma rurkę w tchawicy. - Skoro się nie zapoznał, to na jakiej podstawie oceniał mój stan zdrowia? - pyta.

W dalszej części artykułu przeczytasz: 

  • co powiedział lekarz na zarzuty Angeliki Skóry
  • gdzie trafi skarga 

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Marlena Bogdan

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.