Po wojnie przewoźników na tej trasie na lodzie zostali pasażerowie z Bobolic, którzy nie mają jak dojechać do domów wieczorową porą. O pomoc poprosiła nas mieszkanka wsi pod Bobolicami, która pracuje w Koszalinie. Dojeżdża do pracy, którą kończy o godzinie 19 i ma problem - jak wiele innych osób - z powrotem do domu.
- Ostatni kurs autobusu z Koszalina do Bobolic jest o godzinie 18:30, potem już do rana nie jeździ żadna lokalna linia - mówi nasza Czytelniczka.
- Jest kilka połączeń dalekobieżnych, ale te autobusy, jak linia do Krynicy odjazd o 19:25 , nie zatrzymują się w ogóle w Bobolicach, lub jak do Łodzi (odjazd 21:40) i do Warszawy (22), nie chcą nas zabierać do Bobolic. Czasami, jak jest miejsce, ulitują się i zabiorą. W jak nieciekawej sytuacji stawia to podróżnych, nie trzeba mówić. Nic przyjemnego utknąć w Koszalinie wieczorową porą, po całym dniu pracy.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.