Międzyrzecz: groźne to, czy niegroźne, ale śmierdzi tak, że nos wykręca
Aż 434 osoby podpisały petycję do burmistrza Międzyrzecza Remigiusza Lorenza i starosty międzyrzeckiej Agnieszki Olender w sprawie „wywozu nieczystości” na pola we wsi Jagielnik. Dobra wiadomość: proceder już się skończył. Gorsza: może się powtórzyć.
„Nieczystości”, o których mowa w petycji, to komunalne osady ściekowe pochodzące z oczyszczalni ścieków w Gorzowie. Zanim wysypano je na pola, zostały odpowiednio przygotowane, by nie zawierały salmonelli czy zbyt dużej ilości pasożytów. Co ważne i osady, i grunt, zostały przebadane przez laboratorium akredytowane. Właśnie ze względów bezpieczeństwa.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.