Koszykarze Miasta Szkła Krosno specjalistami dramatycznych końcówek. Tak można podsumować pierwsze cztery mecze szklanego teamu w 1 lidze.
Na szczęście podopieczni Marcina Radomskiego wykazują się dobrym przygotowaniem fizycznym oraz odpornością psychiczną, dzięki czemu większość z tych emocjonujących potyczek rozstrzygnęli na swoją korzyść. Ulegli jedynie Politechnice Opolskiej różnicą dwóch punktów, następnie pokonali WKK Wrocław jednym „oczkiem”, rzucając zwycięskie punkty w ostatniej sekundzie, uporali się też z GKS-em Tychy, wygrywając pięcioma punktami, zaś w ostatnią sobotę w pojedynku z Czarnymi Słupsk szalę na swoją stronę przechylili w dogrywce. A żeby do niej doprowadzić musieli w ciągu ostatnich 40. sekund odrobić pięciopunktową stratę. Ostatecznie okazali się lepsi o dwa punkty.
– Czarni też tylko jeden mecz wygrali wyraźnie, a w pozostałych nieznacznie dystansowali swoich przeciwników. Spotkali się zatem fachowcy od prawdziwych emocji – żartował po konfrontacji z liderem tabeli Alan Czujkowski z Miasta Szkła.
W dalszej części artykułu m.in.:
Niestety przestoje się zbiegły i my również nie potrafiliśmy zdobyć punktów. W obronie radzimy sobie faktycznie nieźle, natomiast nad atakiem musimy pracować i to czynimy.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.