Pan Wojciech został wypisany z SOR w nocy. Szedł sam do domu sześć kilometrów. Po drodze wywracał się, ponieważ choruje na Parkinsona. Szpital tłumaczy, że pacjent źle zrozumiał lekarza, który kazał mu czekać.
Do redakcji zadzwoniła roztrzęsiona żona pana Wojciecha.
- W takim stanie nie powinni go wypuszczać. On szedł sam ze szpitala na ulicy Hubalczyków do domu na ulicy Sobieskiego. Po drodze gdzieś się wywrócił. A jakby mu się coś stało? Przecież mogli do mnie zadzwonić. Wzięłabym taksówkę i pojechałabym po niego - płacze pani Teresa (nazwisko do wiadomości redakcji).
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.