Maszyna zabrała rękę, potem życie

Czytaj dalej
Fot. Waldemar Wylegalski
Małgorzata Oberlan

Maszyna zabrała rękę, potem życie

Małgorzata Oberlan

Kto jest winny śmierci 40-letniego pracownika spółki ProNatura? Mężczyzna obsługiwał taśmę z odpadami przy ulicy Kociewskiej w Toruniu. Maszyna pochwyciła mu rękę. Zmarł w szpitalu po pięciu dniach od wypadku, w którym złamał kość ramieniową.

40-letni pracownik, jak zapewnia jego pracodawca, choć nie miał wielkiego doświadczenia, był właściwie przygotowany do pracy. W stacji przeładunkowej odpadów przy ulicy Kociewskiej odpowiadał za sterowanie załadunkiem śmieci i taśmociągiem.

Od złamania do śmierci

- Mężczyzna zatrudniony był u nas na podstawie umowy o pracę. Przeszedł wszelkie wymagane szkolenia, miał aktualne badania lekarskie i stosowne uprawnienia - podkreśla Łukasz Kowalski z Międzygminnego Kompleksu Unieszkodliwiania Odpadów ProNatura sp. z o.o. w Bydgoszczy.

W dalszej części artykułu:

- historia innych wypadków, które miały miejsce w zakładach pracy w regionie

- jakie jest niebezpieczeństwo wypadku w pracy

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.