Maryla Rodowicz: Każda kobieta chce mieć męskiego faceta

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Bolt/Polskapresse
Paweł Gzyl

Maryla Rodowicz: Każda kobieta chce mieć męskiego faceta

Paweł Gzyl

Dziś premiera nowej płyty Maryli Rodowicz - „Ach, świecie...” - oraz jej jubileuszowy koncert w Opolu. Z tej okazji „królowa polskiej piosenki” opowiada nam o swojej karierze, dzieciach i mężczyznach.

Gwiazdy Pani formatu nie muszą nagrywać nowych płyt, bo fani na koncertach i tak czekają na ich największe przeboje. Pani jednak ciągle tworzy nowe piosenki?

Cóż, od mojej ostatniej płyty minęło siedem lat. Nie miałam w planie nagrywać niczego nowego. Nie tylko dlatego, że fani na koncertach domagają się głównie dawnych hitów. Chodziło o to, że tworzenie nowego albumu, a potem jego premiera to duży stres dla artysty. Jakie będą recenzje? Czy się dobrze sprzeda? Nowa płyta jednak sama do mnie przyszła. Dobrzy ludzie skontaktowali mnie z Witkiem Łukaszewskim - i tak mi się spodobały jego piosenki, że postanowiłam je nagrać.

Kim jest ten tajemniczy twórca?

To poeta, gitarzysta i wokalista ze Szczecina. Najpierw dostałam od niego dwa utwory mailowo - i one mocno mnie złapały za gardło. To były bardzo wzruszające teksty. Zaprosiłam go więc do Warszawy i poznaliśmy się osobiście. Pokazał mi ogromne ilości swoich piosenek, bo okazało się, że jest bardzo płodnym autorem tekstów i kompozytorem. Kiedy tego słuchałam, miałam wrażenie, jakby to było dla mnie napisane.

Łączy Was podobna wrażliwość?

Okazuje się, że tak. Jego teksty są poetyckie i mają mądre przesłanie. Jest ode mnie młodszy - ale teraz już wszyscy są ode mnie młodsi (śmiech). Musiał jednak sporo przejść w życiu, że potrafił tak przejmująco napisać o przemijaniu, samotności i tęsknocie za miłością.

Postawiła Pani na folk, taki, jaki wykonywała Pani na samym początku swej kariery. Dlaczego?

Kiedy zaczęłam przygotowywać materiał na album, okazało się, że mam aż 50 propozycji. Nagrałam demo - i podzieliłam je na dwie części. Jedna była taneczna, a druga - balladowa. Zaniosłam to do mojej wytwórni płytowej, a jej szefowie zachwycili się tym drugim zestawem. „To pójdzie na pierwszy ogień. Potem zrobimy tę taneczną płytę” - powiedzieli. I tak będzie.

Tytuł nowego albumu - „Ach, świecie...” nawiązuje do tytułu Pani debiutanckiej płyty z 1970 roku - „Żyj, mój świecie”. Tęskni Pani za tamtymi czasami?

Czytaj więcej:

  • festiwal w Opolu zakopie topory wojenne? 
  • "Kiedy robiłam karierę i jechałam w świat za chlebem, brakowało im mnie. Przepraszałam je za to wielokrotnie i nadal przepraszam. Ale ja wiem, że cierpiały, kiedy wyjeżdżałam."

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Paweł Gzyl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.