Marta Żmuda-Trzebiatowska wraca po urlopie macierzyńskim
Z perspektywy rodzinnego Przechlewa, kariera aktorska wydawała się czymś nieosiągalnym. Ale jej się udało: dziś jest uznawana za jedną z najbardziej lubianych aktorek w Polsce. Nie zapomniała jednak, żeby ułożyć sobie życie prywatne.
Kiedy mówi się o Marcie Żmudzie-Trzebiatowskiej, od razu na myśl przychodzi piękna i sympatyczna aktorka, którą kojarzymy głównie z występów w serialach. To stereotyp, z którym gwiazda próbuje walczyć od wielu lat. Być może pomoże jej w tym nowy film Xaverego Żuławskiego, w którym gra jedną z głównych ról. „Mowa ptaków” trafi na ekrany naszych kin jesienią. Czy zobaczymy w niej inne oblicze popularnej aktorki?
- Uroda i pomaga, i przeszkadza. Na starcie jest dużym atutem, bo powoduje, że się wyróżniasz w tłumie. W pewnym momencie jednak wrzuca cię do szufladki, zwłaszcza w naszym kraju, gdzie rynek jest dość niewielki. Utarło się, że jak aktorka ładna, to nie ma talentu. A nieurodziwa to od razu charyzmatyczna i nadająca się do trudnych ról. Stereotyp i tyle - podkreśla gwiazda w Onecie.
***
Przechlewo to mała miejscowość na Pomorzu - i to właśnie tam Marta urodziła się i wychowała. Dorastała w nauczycielskim domu, a rodzice od zawsze dbali, aby ich dzieci potrafiły docenić pracę. Dlatego w wakacje nie dostawały kieszonkowego, tylko musiały nań zapracować porządkując domo-wy ogród lub pomagając dziadkowi i babci. Wyjazdy do tych ostatnich do dziś gwiazda wspomina z rozrzewnieniem.
W dalszej części dowiesz się:
- kim chciała być w dzieciństwie
- kiedy zaczęła zajmować się aktorstwem
- gdzie poznała obecnego męża.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.