Marek Szołtysek: Łożyrok i rzeź gęsi
Na gęsi w różnych odmianach śląskiej godki mówi się: gynsi, gansi, hansi, husi albo liwy. Warto o tym wspomnieć, bo zbliża się listopad, kiedy gęsi się zabija, żeby je zjeść. Tradycyjnie się mówi, że gęsie duszyczki trzeba odesłać do krainy wiecznego gęgania do 11 listopada, czyli do św. Marcina. Jeżeli więc chcemy nawiązać do tradycyjnego jesiennego gęsiożerstwa, to powinniśmy zaplanować kupienie gęsi na obiad.
Zawsze w jesienne dni przypominają mi się gęsi mojej babci, która nie tylko potrafiła gęś wspaniale upiec, ale z krwi, skór, smalcu, podrobów i bułek umiała zrobić wspaniałe gynsie żymloki. Niektórzy tę potrawę nazywają gęsią bułczanką, ale mnie ta nazwa działa na nerwy. Niestety, nikt z rodziny nie zapisał receptury na tę wspaniałość i już wiele lat poszukuję przepisu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.