Marcin Daniec: Na scenie nie jestem za ani przeciw, ale… ponad
Nigdy nie śmieję się z wiary, (jakiejkolwiek!), z pana Boga (każdego), z chorób, kalectwa i ludzkiej tragedii. Na całej reszcie nie zostawiam „suchej nitki” - mówi satyryk Marcin Daniec.
Można powiedzieć, że jest pan człowiekiem sukcesu w kabarecie.
Dziękuję! Mam też, za co Bogu dziękuję, kilka sukcesów prywatnych. A te są nie do przecenienia. Nie będę pewnie oryginalny, kiedy powiem, że moim największym sukcesem w życiu jest rodzina. Cenię to tym bardziej, że pierwsza połowa mojego życia była raczej mało udana.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.