Marcin Daniec: Na scenie nie jestem za ani przeciw, ale… ponad

Czytaj dalej
Fot. Karolina Misztal
Ryszarda Wojciechowska

Marcin Daniec: Na scenie nie jestem za ani przeciw, ale… ponad

Ryszarda Wojciechowska

Nigdy nie śmieję się z wiary, (jakiejkolwiek!), z pana Boga (każdego), z chorób, kalectwa i ludzkiej tragedii. Na całej reszcie nie zostawiam „suchej nitki” - mówi satyryk Marcin Daniec.

Można powiedzieć, że jest pan człowiekiem sukcesu w kabarecie.

Dziękuję! Mam też, za co Bogu dziękuję, kilka sukcesów prywatnych. A te są nie do przecenienia. Nie będę pewnie oryginalny, kiedy powiem, że moim największym sukcesem w życiu jest rodzina. Cenię to tym bardziej, że pierwsza połowa mojego życia była raczej mało udana.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Ryszarda Wojciechowska

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

misiekle

Ja od zawsze podziwiałem kabareciarzy - przede wszystkim za pamięć, ale i za inwencję. Ile to razy było, że dzień przed lub nawet w tym samym dniu, miało miejsce jakieś wydarzenie, a oni już to włączali do swojego występu.

Pana Dańca podziwiam również za to, że potrafi przerwać monolog, wejść w interakcję (czasami nawet dość długą) z widownią i powrócić do kontynuowania. To jest pamięć !

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.