Wierność czy zdrada. Szósta edycja biegu "Tropem Wilczym"

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Wierność czy zdrada. Szósta edycja biegu "Tropem Wilczym"

Ryszard Terlecki

Kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi, uczestniczących w biegach „Tropem Wilczym” dla uczczenia pamięci żołnierzy wyklętych, to wyjątkowe zdarzenie, na masową skalę przybliżające historię powojennych partyzantów i konspiratorów.

Tegoroczna, już szósta edycja biegu odbyła się w ponad 300 miastach w Polsce, ale także tam, gdzie mieszkają Polacy, m.in. w Londynie, Wiedniu, Wilnie, nawet w Australii. Biegi zorganizowano także w siedmiu misjach wojskowych, w których służą polscy żołnierze, w tym w Bośni, Kosowie, na Łotwie, w Afganistanie i Iraku.

Warto przypomnieć, że pierwszy bieg odbył się w 2013 roku nad Zalewem Zegrzyńskim i wzięło w nim udział zaledwie 50 osób, a w zeszłym roku już ponad 60 tysięcy uczestników biegło w 281 miastach. Oprócz biegu urządzane są projekcje filmów, koncerty, wystawy, prelekcje, występy grup rekonstrukcyjnych. To wszystko dzieje się w ramach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, od 1 marca 2011 roku, dzięki ustawie Sejmu, obchodzonego jako święto państwowe.

Obok rocznicy Powstania Warszawskiego, jest to wydarzenie przyciągające największą liczbę uczestników i widzów, identyfikujących się nie tylko z tradycją walki o wolność, ale także z odrzuceniem pozostałości komunizmu i spuścizny po kolaboracji z Sowietami. Stąd nieprzypadkowo w tych dniach Sejm przyjął ustawę tzw. degradacyjną, pozbawiającą stopni generalskich polskich wojskowych na sowieckiej służbie.

Jest oczywiste, że taka decyzja powinna zapaść ponad dwadzieścia lat temu. Niestety, odzyskana tak wielkim kosztem i ofiarami niepodległość, nadal miała swoich wrogów, zarówno wśród zwolenników komunistycznego reżimu, jak wśród ich nowych sojuszników z dotychczasowej opozycji.

Pamiętam takie rocznice stanu wojennego, gdy już w Polsce wolnej od sowieckiej dominacji, Jaruzelski występował jako gość w programach telewizyjnych i przekonywał, że działał w polskim interesie. Dobrze, że kończy się czarna karta naszej historii, zapisywana przez moskiewskie marionetki, przebrane w polskie mundury, nawet jeżeli dzieje się to tylko symbolicznie i o wiele za późno.

Niechęć do polskiej suwerenności i polskiej tożsamości historycznej nie wygasła wraz z utratą władzy przez tych, z którymi walczyli żołnierze wyklęci i których obaliła „Solidarność”. Komuniści chcieli Polski takiej, jakiej życzyła sobie sowiecka Moskwa. Dziś, przy wszystkich różnicach, znów słyszymy, że Polska ma być taka, jakiej życzą sobie za granicą.

Kult jakim otaczani są żołnierze wyklęci świadczy o dobrej intuicji młodych ludzi, którzy trafnie rozróżniają między wiernością ojczyźnie, a jej zdradą. Dziś można mieć nadzieję, że to właśnie od nich zależeć będzie przyszłość Polski.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.