Jesteśmy przeźroczyści. Za setki lat, ktoś kto będzie miał ochotę oglądnąć choć minimalną cząstkę robionych przez nas dzisiaj zdjęć, dowie się o nas wszystkiego, z najdrobniejszymi szczegółami. W zasadzie biograf, który zechce opisać nasze życie, nie będzie miał żadnego problemu. Problem powstanie tylko z selekcją materiału, którego dostarczamy w nadmiarze.
W czasach, kiedy zdjęć robiło się znacznie mniej, a każdy kadr musiał być solidnie przemyślany choćby ze względu na ograniczenia materiałowe, ludzie wybierający się do fotograficznego atelier długo zastanawiali się, w co się ubiorą, jakie przyjmą pozy i miny. Na większości dawnych portretów wyraz twarzy fotografowanych osób jest śmiertelnie poważny. W końcu miała to być pamiątka dla przyszłych pokoleń, tym cenniejsza jeśli wykonywana podczas podróży.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.