Luksus własnego zdania Jana Rokity. Gra planszowa

Czytaj dalej
Jan Rokita

Luksus własnego zdania Jana Rokity. Gra planszowa

Jan Rokita

O tym, że Moskwa może się zdecydować na zniszczenie ukraińskiej energetyki, pisał jeszcze w sierpniu John Mearsheimer na łamach „Foreign Affairs”. Sławny profesor uniwersytetu w Chicago stawiał tezę, iż dla rosyjskich sił zbrojnych byłoby to zadanie łatwe, a jego wykonanie dałoby Rosji efekt przewagi psychologicznej i politycznej.

Czwartek pokazuje, że po druzgocącym dla ukraińskiej energetyki ataku wtorkowym Putin idzie za ciosem. I jeszcze nim na Ukrainie nastanie silny mróz, chce zdążyć odciąć większe miasta od dostaw prądu, ciepłej wody, a jak się uda - to i gazu. Te naloty dadzą mu przewagę psychologiczną, o ile uda się odwieść miliony zwykłych Ukraińców od popierania mołojeckiej taktyki Zełenskiego, który jak dotąd odrzuca myśl o zawieszeniu broni, zapowiadając wyzwolenie całej Ukrainy spod okupacji. Zaś przewagę polityczną Putin zyska wtedy, jeśli Zełenski na serio wystraszy się o los zamarzających obywateli i poczuje się zmuszony do podjęcia negocjacji.

Niszczenie ukraińskiej energetyki służy właśnie temu celowi: doprowadzeniu siłą Zełenskiego do stołu negocjacyjnego. W wypracowywanej przez lata i wyrafinowanej rosyjskiej doktrynie militarnej kluczową rolę odgrywa idea określana tam jako: „силовое сдерживание”. W polszczyźnie chyba najlepiej oddać sens owej idei określeniem: użycie siły w celu wystraszenia przeciwnika. Sam Putin lubi posługiwać się tym terminem wtedy, gdy objaśnia Rosjanom możliwości i zadania rosyjskiej armii. Sens takiego podejścia do prowadzenia wojny polega na tym, aby zaogniając działania wojenne, utrzymywać je zarazem pod pełną kontrolą. Atakowane są zatem kluczowe obiekty dla gospodarki i armii, jednak cele wybierane są tak, aby minimalizować zarówno skalę ofiar cywilnych, jak i ryzyko rozpętania wojny totalnej. Konsekwentne niszczenie energetyki przeciwnika można uznać za strategię modelową. I gdyby nie śmierć i cierpienie ludzi, można by całą rzecz przedstawić niczym jakąś grę planszową. Putin zabiera Zełenskiemu na planszy kolejne elektrownie, ciepłownie i gazownie, za każdym razem pytając: czy może już dojrzałeś do oddania mi kawałka swojego terytorium?

Logika takiego prowadzenia wojny jasno pokazuje, że jeśli przeciwnik nie ma sposobu, aby zapobiec „zabieraniu” mu na planszy kolejnych obiektów, zostaje skazany na ustępstwa terytorialne. Ukraińska obrona powietrzna, choć działa ponoć skuteczniej niż ktokolwiek mógł się tego spodziewać, nie jest jednak w stanie zrobić więcej niźli maksimum tego, co już robi. Ameryka, co trzeba przyznać ze smutkiem, odmawia Zełenskiemu realnej pomocy, gdy idzie o ochronę ukraińskiego nieba, a zgłaszany od wielu miesięcy przez Kijów postulat „zamknięcia nieba” nad Ukrainą jest przez sojuszników z NATO kompletnie ignorowany. Teraz siła oddziaływania Ukrainy na decyzje sojuszników jeszcze bardziej osłabła w rezultacie bezsensownego rozpętania przez Zełenskiego konfliktu z Waszyngtonem i Warszawą o to, kto kłamie w sprawie rakiety, która spadła w Polsce pod Hrubieszowem. Można więc przewidywać, że rosyjskie „силовое сдерживание” wcześniej czy później zacznie przynosić Putinowi założone efekty. Na razie nic nie wskazuje na to, aby Moskwa miała zamiar rezygnować z planu całkowitej destrukcji ukraińskiej energetyki. A ja właśnie spojrzałem na długoterminowe prognozy pogody dla głównych miast Ukrainy: siarczysty, wschodni mróz ma tam nastać w drugiej połowie grudnia.

Jan Rokita

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.