Ludzie myślą, że lekarz śpi, a na SOR pojęcie snu nie istnieje. Niedobory personelu i oszczędności zmorą oddziałów ratunkowych

Czytaj dalej
Fot. Piotr Hukało
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Ludzie myślą, że lekarz śpi, a na SOR pojęcie snu nie istnieje. Niedobory personelu i oszczędności zmorą oddziałów ratunkowych

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Horror! Masakra - tak większość osób którym zdarzyło się spędzić długie godziny w oczekiwaniu na lekarską diagnozę reaguje na hasło „Szpitalne oddziały ratunkowe”. Tzw. SOR-y od lat budzą olbrzymie emocje. Niestety, najczęściej negatywne.

Mimo, że każdego dnia przez 24 godziny na dobę ratują ludzkie życie - SOR-y, czyli szpitalne oddziały ratunkowe stały się najbardziej newralgicznym i krytykowanym miejscem udzielania świadczeń w całym polskim systemie ochrony zdrowia. Niedobory personelu, drastyczne oszczędności i coraz większa biurokracja powodują też, że SOR-y nie są w pełni bezpieczne ani dla pacjentów ani dla medycznego personelu. Czy SOR-y da się naprawić?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.