Lorenzo Micelli, trener Developresu Rzeszów: Jesteśmy trochę zwariowani, ale nie mordujemy ludzi
Wszystko, co wyciągniemy z Ligi Mistrzyń ponad to co osiągnęliśmy, będzie sukcesem - mówi Lorenzo Micelli, trener siatkarek Developresu Rzeszów.
Developres wchodzi na właściwe tory? Wygrana z Mariborem 3:1, potem z Budowlanymi Łódź i Impelem Wrocław po 3:0...
Tak i to jest bardzo ważne dla nas. Cieszą mnie szczególnie te dwie ostatnie wygrane w lidze. Po wygranej z Mariborem z dziewczyn zeszła presja. To był pierwszy z kluczowych celów na ten sezon i udało się go zrealizować. One to poczuły i to było widać w ich dyspozycji, są pewniejsze siebie.
Martwił się pan o dyspozycję Natalii Gajewskiej w meczu z Impelem? Kontuzja wylkuczyła Annę Kaczmar z gry.
Nie, bo wiedzieliśmy o tym od kilku dni i Natalia ostatnio pracowała mocniej, wiedziała, że będzie osamotniona na swojej pozycji, była do tego przygotowywana. Pokazała, że potrafi grać z zespołem i jesteśmy z tego powodu zadowoleni.
W dalszej części rozmowy pytamy m.in.:
- kiedy wróci Anna Kaczmar,
- czy losowanie było szczęśliwe dla rzeszowskiej drużyny,
- co siatkarki muszą wiedzieć o grze w Lidze Mistrzyń.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.