Łódzka medycyna na polu walki
Uniwersytet Medyczny w Łodzi nieoczekiwanie stał się nowym polem konfliktu z udziałem Ministerstwa Obrony Narodowej.
Wszystko za sprawą procedowanej właśnie w Sejmie zmiany ustawy o tej uczelni, która zakłada m.in. wpływ szefa MON na obsadę stanowiska jednego z prorektorów oraz dziekana i prodziekanów Wydziału Wojskowo-Lekarskiego.
Intencje w zasadzie są dobre. Według wyliczeń MON, w armii brakuje około tysiąca lekarzy wojskowych i coś z tym trzeba zrobić.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.