Lekarze ostrzegają: "Czeka nas epidemia zaawansowanych nowotworów"

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Iwona Kłopocka-Marcjasz

Lekarze ostrzegają: "Czeka nas epidemia zaawansowanych nowotworów"

Iwona Kłopocka-Marcjasz

Onkolodzy spodziewają się nowej epidemii. Epidemii zaawansowanych nowotworów - w tym raka piersi - które rozwinęły się przez ostatnie pół roku, gdy pacjenci ze strachu przed koronawirusem lekceważyli niepokojące sygnały i zaniedbali profilaktykę.

Opolskie Centrum Onkologii, jak wszystkie placówki, wprowadziło procedury bezpieczeństwa dla pacjentów i pracowników. Przed wejściem stoi śluza z namiotem, gdzie mierzona jest temperatura wchodzących. W budynku przygotowano izolatorium dla pacjentów podejrzanych o zakażenie.

Przeorganizowano ruch, aby wchodzący i wychodzący nie spotykali się. Mimo to strach pacjentów pozostał i wciąż jest ich mniej, niż przed epidemią.

W pierwszym półroczu w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego liczba hospitalizacji była mniejsza o 6 procent.

Największy spadek - o ponad 11 procent - odnotowano na oddziale chirurgii onkologicznej. W dużej mierze dotyczy to chorych na raka jelita grubego. Do poradni ambulatoryjnych OCO nie przyszło ok. 12 procent pacjentów.

Największy spadek wizyt odnotowano w poradni chorób piersi - o ponad 20 procent.

Pacjenci ze zdiagnozowanym nowotworem rzadko unikają kontynuacji leczenia, ponieważ wiedzą, że rak jest dla nich największym zagrożeniem. Wśród tej grupy są pacjentki z rakiem piersi, które są bardzo świadomą grupą. Dramatycznie jednak spadła w OCO - o 40 procent - liczba profilaktycznych mammografii.

- To oznacza spadek nowych rozpoznań. Niestety, spodziewamy się nowej „epidemii” –epidemii rozpoznawania zaawansowanych raków piersi, bo te kobiety zgłoszą się do nas dopiero za 4-6 miesięcy. A 4 miesiące przy chorobach onkologicznych mają ogromne znaczenie i mogą zadecydować o tym, czy w ogóle zostanie podjęte leczenie i czy będzie ono efektywne - mówi dr Barbara Radecka, ordynator oddziału onkologii klinicznej.

Koronawirus sparaliżował onkologię. Są nowotwory, w których spadek liczby leczonych pacjentów wynosi 8-12 proc. , ale są też takie, w których wynosi 20-30 proc. Wydaje się nawet o połowę mniej kart DiLO do szybkiej diagnostyki. A rak nie czeka.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Iwona Kłopocka-Marcjasz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.