Kurier. Silny jak strongman. Szybki jak błyskawica. Czasem jak spowiednik
Dziennie pokonują nawet 100 km, dźwigają paczki do 30 kg; z karmą dla psa albo z siekierą.
- Klienci czasem zamawiają takie rzeczy, że włos się jeży. Kiedyś, przykładowo, dostarczyłem worki na ludzkie zwłoki - mówi kierowca w firmie kurierskiej.
Jeny... Jak trudno jest się umówić z kurierem. Trzech nie chce, bo szefostwo by nie pozwoliło. Czwarty i piąty by chcieli, ale czasu nie mają. Szósty godzinę może i by znalazł, ale nie ma miejsca w samochodzie.
- Mam 27 lat, od trzech pracuję w zawodzie. U nas głównie młoda ekipa. Najstarszy kurier nie skończył 50-tki. Ta robota daje wycisk. Ciągle w ruchu, często czas goni. Pretensje od klientów są częstsze niż pochwały - opowiada kurier. - Trzeba być silnym jak strongman, a szybkim jak błyskawica.
Więcej czytaj w pełnej wersji artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.