Psująca się żywność, to niekoniecznie wina producenta. Czasem źródło zakażenia jest w naszej lodówce.
- Jestem już na utrzymaniu ZUSu i nie stać mnie na kupowanie drogich artykułów – mówi pan Andrzej, emeryt z Zazamcza. - Ale dlaczego tańsze musi oznaczać gorsze? Masła w maśle jest coraz mniej, dżem po otwarciu psuje się po kilku dniach pomimo, że jest przechowywany w lodówce. Jogurty też szybko się psują. Ta lista wyrobów kiepskiej jakości jest znacznie dłuższa, szczególnie gdy dodamy do niej wyroby wędliniarskie. Przecież handel żywnością powinien być w szczególny sposób kontrolowany, a mam wrażenie, że nie jest to robione.
Kto ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo żywności? Jak kontroluje się produkty spożywcze? Czytaj więcej w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.