Ks. Jacek Siepsiak SJ: Pozorowane posłuszeństwo
Straszy się nas różnymi rodzajami „obcych”. Wielu z nas mówi, że niech sobie będą, byleby nie obnosili się ze swymi przekonaniami.
To dość dziwne, gdy ktoś mówi, że coś zrobi, a potem tego nie robi. Dlaczego tak obiecywał? A dlaczego dziecko wychodzi z domu do szkoły, a potem idzie na wagary? Czemu nie mówi rodzicom: dzisiaj uciekam z lekcji?
Gdyby miało inną relację z nimi, może mogłoby powiedzieć: dziś nie chcę iść do szkoły. Wtedy może zostałoby wysłuchane (a wcześniej usłyszane). Może mogłoby powiedzieć dlaczego. To mogłoby pomóc zrozumieć owo „niechcenie”, a nawet (jak w Ewangelii) zmienić je w „chcenie”.
Jeśli nie ma atmosfery do usłyszenia „leżącej na wątrobie” niechęci, będzie pozorowane posłuszeństwo, które w końcu okaże się nieposłuszeństwem. A to rodzi konflikt, obrażanie się, karanie, brak zaufania i odsuwanie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.