Ks. Jacek Siepsiak SJ: Kłopoty z symetryzmem
Stojącym pośrodku najbardziej się obrywa. Są bezbronni, bo nie mogą się schować za podwójną gardą wyzwisk i złośliwości.
To bardzo szlachetne stawać pośrodku zwaśnionych stron i próbować zrozumieć obie. Tłumaczyć racje przeciwników, mediować, wygaszać spór… - czyż to nie jest zadanie dla obdarzonych nieprzeciętnym charakterem? Ludzie i organizacje są gotowe zapłacić niemałe pieniądze za doprowadzenie do pojednania.
A z drugiej strony stojącym pośrodku często najbardziej się obrywa. Są niejako bezbronni, bo nie mogą się schować za podwójną gardą wyzwisk, złośliwości, oskarżeń ani odmawiania wszelkiego kontaktu i dialogu.
Muszą z definicji szukać okazji do rozmowy, być uprzejmi, cierpliwi, nie odpłacać pięknym za nadobne. Do tego są postrzegani jako przedstawiciele tej drugiej strony (schowanej za brakiem bezpośredniego kontaktu) i dlatego sypie się na nich to wszystko, co zarzuca się tym, których poniekąd reprezentują.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.