Krzysztof Zanussi: Zostałem artystą, bo było mi źle

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Ryszarda Wojciechowska

Krzysztof Zanussi: Zostałem artystą, bo było mi źle

Ryszarda Wojciechowska

Reżyser nie jest zawodem tuzinkowym. Inżynier czy lekarz wpisany jest w bardzo konkretną ramę społeczną. Wiadomo, po co są i społeczeństwo wie, czego od nich oczekiwać. A artysta to ktoś, kto musi wtargnąć w ludzkie życie. Musi być dla ludzi zaskoczeniem. To bardzo ciekawe, ale też ryzykowne - mówi Krzysztof Zanussi, który podczas 44. festiwalu filmowego w Gdyni odbierze Platynowe Lwy za całokształ twórczości.

Filmoznawca, prof. Krzysztof Kornacki twierdzi, że ta statuetka Zanussiemu się od dawna należała. Bo to postać w polskim kinie wyjątkowa. Jeden z pięciu największych reżyserów w historii naszego filmu.

Kiedy w latach 70. ubiegłego wieku reżyser był u szczytu sławy, żartowano, że polską kinematografią rządzi Trasa W-Z, czyli Wajda i Zanussi.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Ryszarda Wojciechowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.