Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski” Przypominają. Kasandra bliskiego upadku

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Maciej Zakrzewski historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski” Przypominają. Kasandra bliskiego upadku

Maciej Zakrzewski historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Ksawery Pruszyński. Żył zaledwie 43 lata, jednak jego życiorys wystarczyłby na kilka scenariuszy filmowych Kiedy zginął w wypadku samochodowym w czerwcu 1950 r. wielu miało mu za złe jego powojenne wybory polityczne, jednak nikt nie mógł mu odmówić miana mistrza reportażu

Pochodził z wołyńskiego ziemiaństwa. Dobra rodowe z powiatu starokonstantynowskiego na mocy traktatu ryskiego z marca 1921 r. znalazły po stronie sowieckiej. W chwili, gdy dla wielu Polaków kończył się ostatecznie czas dziejowej tułaczki, dla Ksawerego, jego brata Mieczysława i matki rozpoczynał się trudny okres.

Po ukończeniu gimnazjum w Chyrowie rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, mieszkał wraz z bliskimi przy ul Batorego 1. Szybko zabłysnął jako student. Za pracę „Wpływ Monteskiusza na Konstytucję 3 maja” otrzymał nagrodę ufundowaną przez firmę Solvay, a dzięki Stanisławowi Estreicherowi zatrudniono go na stanowisku młodszego asystenta. Jednak nie nauka stała się jego prawdziwym powołaniem. Od roku 1930 r. współpracował z krakowskim „Czasem”, później pisał do wileńskiego „Słowa”, „Wiadomości Literackich” czy „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”. Przed wojną był niewątpliwie jednym z najważniejszych dziennikarzy młodego pokolenia II Rzeczpospolitej.

Mocarstwowcy

W Krakowie wraz z bratem związał się z kręgiem piłsudczykowskiej organizacji studenckiej „Myśl Mocarstwowa”. „Mocarstwowcy” usiłowali walczyć z narodowcami o „rząd dusz” na uniwersytetach. Sprzeciwiali się antysemityzmowi i dyskryminacji Ukraińców, podkreślając, iż dobro państwa wymaga zmiany nastawienia względem mniejszości. Chodziło nie tylko o walkę na argumenty, ale także o starcia fizyczne. W 1930 r. Pruszyński mobilizował „mocarstwowców” do walki w obronie prześladowanych studentów wyznania mojżeszowego. Podczas jednego z przemówień przed Collegium Maius został trafiony kamieniem w głowę, z zakrwawioną twarzą kontynuował mowę.

Był jednym z najważniejszych autorów konserwatywnego pisma „Bunt Młodych” (od 1937 r. wychodzącego jako „Polityka”) redagowanego przez Jerzego Giedroycia. Wraz z bratem, a także m.in. Adolfem i Aleksandrem Bocheńskimi stworzyli ambitny program polityczny. W zakresie polityki zagranicznej proponowano zbliżenie z Niemcami, w sprawach krajowych zdecydowanie opowiadano się za ustrojem zrównoważonym, opartym o silną władzę prezydencką, ale z zachowaniem praw parlamentu.

Jednak Pruszyński w tym czasie szczególnie zabłysnął jako reportażysta. W 1933 r. wyjechał jako korespondent „Słowa” do Palestyny. Stworzony przez niego cykl artykułów, wydanych w książce „Palestyna po raz trzeci” jest jednym z niewielu świadectw w języku polskim żydowskiej kolonizacji na Bliskim Wschodzie.

Szczególnie zaakcentował heroizm osadników walczących z przeciwnościami politycznymi i naturalnymi. Niewątpliwie zasługą Pruszyńskiego było pokazanie żydowskiej walki o prawo do życia, tym bardziej, że potrafił z zaobserwowanych przez siebie zdarzeń uczynić obraz niezwykle poruszający, przełamujący społeczne stereotypy. Warto przypomnieć, że już w czasach powojennych, m.in. ze względu na te doświadczenie, powołano Pruszyńskiego do Komisji ONZ, która opracowała w 1947 r. projekt przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne podziału Palestyny na dwie części: żydowską i arabską. Był to początek państwa Izrael.

O wiele większe jednak zainteresowanie budziły jego reportaże z ogarniętej wojną domową Hiszpanii. W 1936 r. wysyłał swoje relacje dla „Wiadomości Literackich”. Obserwował zmagania tzw. strony republikańskiej, doceniał zapał, ale też dostrzegał zagrożenia związane ze zwiększającym się udziałem w wojnie Sowietów. Nie wahał się opisywać okrucieństw obu stron. Choć nie przejawiał sympatii dla obozu generała Franco, to jednak daleki był od apologii jego przeciwników. Tak jak dla Hiszpanii, tak dla Pruszyńskiego była to przede wszystkim wewnętrza tragedia narodu, bez zwycięzców niezależnie od rezultatu. Czytając tę książkę nie sposób oprzeć się wrażeniu, że pisał on przestrogę dla Polski. Jasno wskazywał, dokąd prowadzi skostnienie państwa, brak reform społecznych i polaryzacja ideologiczna. Otwarcie pisał, że w „tej książce za makabrycznymi widmami Hiszpanii zawsze się czai blady cień Polski”. Był Kasandrą bliskiego upadku.

Żołnierz, polityk

W chwili wybuchu wojny, jak większość współpracowników z „Buntu”, wstąpił do wojska. Rozpoczął swój imponujący szlak bojowy. Walczył w pierwszej linii, m.in. pod Narvikiem i Falaise. Jednak pomiędzy walkami w Norwegii i w Belgi podejmował aktywność na polu politycznym. Pod wpływem klęski 1939 r. narastał jego krytycyzm do Polski przedwrześniowej, czemu dał wyraz m.in. w głośnej powieści „Droga wiodła przez Narvik”. Silnie wsparł kierunek polityczny rządu Sikorskiego, szczególnie w zakresie polityki wschodniej. Po zawarciu paktu z Sowietami w lipcu 1941 r. udał się do Rosji jako attaché kulturalny przy ambasadzie RP, gdzie wspierał wysiłki Stanisława Kota w wyciąganiu Polaków z łagrów i tworzeniu Armii Polskiej.

Podjął również ofensywę publicystyczną. W swoim prawdopodobnie najgłośniejszym artykule „Wobec Rosji” z 1942 r. proponował, aby w imię realizmu wyzwolić się z poczucia krzywd i aktywnie współpracować z Sowietami, nawet kosztem daleko idących ustępstw. Dawny mocarstwowiec, piłsudczyk, zwolennik aktywnej polityki wschodniej, przyjmował optykę Dmowskiego. Jeszcze w czasie wojny napisał krótką biografię Aleksandra Wielopolskiego (wydaną w 1946 r. ), która de facto była uzasadnieniem nowej, zorientowanej na Rosję linii politycznej.

W nowej rzeczywistości

Autor „Margrabiego Wielopolskiego” w obliczu coraz bardziej dramatycznej pozycji sprawy polskiej na arenie międzynarodowej wyciągnął konsekwentne wnioski z uprzednio przyjętych założeń. Duża część przedwojennych przyjaciół z „Buntu Młodych” uznała konieczność prowadzenia polityki ugodowej. Tacy autorzy jak, Aleksander Bocheński czy Stefan Kisielewski zakładali, że o ile nie jest możliwe wyrwanie się z geopolitycznej zależności od Związku Sowieckiego, to można próbować ograniczać wpływy komunistów na społeczeństwo. W skrócie, w zamian za wspieranie kierunku prorosyjskiego, liczono na możliwość ograniczania wprowadzania ideologicznych porządków w Polsce.

Pruszyński wrócił do kraju w sierpniu 1945 r. Brat Mieczysław przytoczył jego ówczesne słowa: „Można powiedzieć, że w roku 1945 znaleźliśmy się w sytuacji uczciwego człowieka zamkniętego w jednej celi z bandytą (…) jeśli nie chce zginąć, to musi znaleźć jakiś sposób współżycia z nim. Polska nie może bezustannie walczyć, gdyż kraj mógłby w końcu zostać bez ludzi”.

Po powrocie pisał m.in. dla „Odrodzenia”, wydał „Margrabiego Wielopolskiego” i zbiór opowiadań pt. „Trzynaście opowieści”. Rozpoczął też pracę w służbie dyplomatycznej komunistycznego państwa. Był członkiem delegacji polskiej przy ONZ, następnie od 1948 r. pełnił funkcję ministra pełnomocnego w Hadze.

Zginął 13 czerwca 1950 r. w wypadku samochodowym. Jak trafnie podsumował jego życie Antoni Słonimski: „to była kometa, która spadła z niewygasłym żarem. Zalśniła dopiero na naszym literackim niebie”.

Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.

Maciej Zakrzewski historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.