Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski" przypominają: Cieszyńska kość niezgody

Czytaj dalej
Fot. nac
Maciej Korkuć, historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski" przypominają: Cieszyńska kość niezgody

Maciej Korkuć, historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

23 stycznia 1919. 100 lat temu czechosłowackie wojska zaatakowały wbrew wcześniejszym postanowieniom polską część Śląska Cieszyńskiego.

Decyzja powzięta przez konferencję ambasadorów, wykopała pomiędzy dwoma narodami przepaść, której nikt wypełnić nie zdoła!” - pisał w lipcu 1920 roku rozgoryczony Ignacy Jan Paderewski do prezydenta Francji. Rzecz dotyczyła sporu o granicę pomiędzy Polską i Czechosłowacją. Sporu, który rzeczywiście zaciążył na wzajemnych relacjach .

Śląsk Cieszyński to obszar 2282 km2 - nieco tylko mniejszy od dzisiejszego Księstwa Luksemburg. W 1910 r. zamieszkany był przez 435 tys. mieszkańców. Według oficjalnych danych austriackich z tego roku Polacy stanowili większość: prawie 55 proc. Czesi zamieszkiwali głównie zachodnie rejony - powiat frydecki. Stanowili nieco ponad czwartą część ludności - 27 proc. 18 proc. stanowili Niemcy. Byli oni jednak rozproszeni.

Przyjaźń była możliwa

Polacy i Czesi mogli zgodnie współpracować. Wspomniany Ignacy J. Paderewski stykał się i współpracował na Zachodzie z Tomaszem Masarykiem. W działalności na rzecz niepodległości, potrafili nawet zaprezentować wspólne wizje nowego ułożenia Europy Środkowej. Jednak problem Śląska Cieszyńskiego musiał się kiedyś pojawić: Masaryk - kierując się tradycjami historycznymi - uważał te ziemie w całości za region historycznie czeski.

W roku 1918 Czesi mieli łatwiejszy punkt wyjścia do reprezentowania swoich interesów na Zachodzie. Kiedy Masaryk został pierwszym prezydentem Republiki ze stolicą w Pradze - jego państwo od razu miało uznanie Zachodu. Armia otrzymała status alianckiej. Jeszcze we wrześniu 1918 r. udało im się zdobyć poparcie Francji dla czeskich postulatów w odniesieniu do Śląska Cieszyńskiego. Francuzi kompletnie nie byli zorientowani w układach narodowościowych w tym regionie stąd łatwo wzięli czeskie argumenty za dobrą monetę.

Tymczasem Polska musiała o uznanie mocarstw dopiero zabiegać. Naczelnik Józef Piłsudski był na Zachodzie postrzegany mimo wszystko jako człowiek z przeciwnej strony frontu. Dopiero w styczniu 1919 r. utworzenie rządu Paderewskiego zmieni ten stan rzeczy i spowoduje uznanie Polski przez zwycięską koalicję.

Mimo to koniec wojny nie zwiastował jeszcze konfliktu pomiędzy oboma narodami. Sprawy na Śląsku Cieszyńskim wzięli bowiem w swoje ręce lokalni przywódcy: Rada Narodowa dla Księstwa Cieszyńskiego i Zemský národní výbor pro Slezsko. Ten ostatni chcąc nie chcąc zgodził się na polubowne rozgraniczenie pozostawiające po stronie polskiej cały powiat cieszyński i polską część powiatu frysztackiego. Czesi otrzymali powiat frydecki i czeską, mniejszą część frysztackiego. Umowę wyznaczającą linię demarkacyjną podpisano 5 listopada 1918 r.

Czeska kontestacja

Jednak było to tylko chwilowe załatwienie problemu. Protestowała czeska prasa. Pradze szczególnie zależało na kopalniach karwińskiego zagłębia węglowego, położonego na terenach zamieszkanych przez Polaków, ale pojawiały się głosy o wydarciu Polsce całego Śląska Cieszyńskiego. Szybko pojawił się postulat zbrojnej zmiany dokonanych ustaleń.

Polska była w trudnej sytuacji. Od listopada 1918 r. trwały ukraińsko-polskie walki o Lwów i Galicję Wschodnią. W sposób naturalny wysyłano na odsiecz Lwowa wojska przede wszystkim z województwa krakowskiego. Już od kilku tygodni trwały walki z Niemcami o Wielkopolskę. Daleko na północnym wschodzie Armia Czerwona właśnie w styczniu zajęła Wileńszczyznę gotując się do dalszego marszu na Polskę.

Przynajmniej na Śląsku Cieszyńskim Polacy chcieli korzystać ze spokoju na granicy. Sprawę uważali za rozstrzygniętą. Z Paryża, gdzie przygotowywano się do konferencji pokojowej, przychodziły uspokajające komunikaty. Stąd jeszcze 8 stycznia 1919 r. bardziej osłabiono polskie lokalne garnizony: ze Śląska Cieszyńskiego wysyłano kolejnych żołnierzy do walk na wschodzie. Dowodzący Wojskiem Polskim w Cieszynie gen. Franciszek Latinik pozostał ze szczupłymi siłami.

Czesi tymczasem 12 stycznia zaczęli głosić, że umowa z 5 listopada jest nieważna. Z jednej strony twierdzili, że formalnie nie została przez Pragę zatwierdzona, a z drugiej głosili, że Polska nie ma prawa na swojej części Śląska przeprowadzać wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Nie chcieli aby sprawy cieszyńskie reprezentowała demokratycznie wybrana reprezentacja mieszkańców tego regionu.

Agresja

23 stycznia 1919 r. Ponad 16 tysięcy czeskich żołnierzy atakuje polską część Śląska Cieszyńskiego. Korzystają z miażdżącej przewagi liczebnej. Latinik może do walki rzucić zaledwie 1300 żołnierzy. Mają do dyspozycji 18 karabinów maszynowych.

Rozpoczęły się krwawe starcia o węzeł kolejowy w Bogumi-nie i o karwińskie zagłębie. Do walki staje polska młodzież, górnicy i ad hoc organizowane oddziały milicji. Czesi są zdeterminowani. Dochodzi do aktów zbrodni na polskich jeńcach. 27 stycznia odziały czeskie wkraczają do Cieszyna. Demonstracyjnie niszczą i profanują polskie znaki państwowe.

Latinik decyduje się wycofać na linię Wisły. W międzyczasie w Krakowie organizuje się odsiecz. Dnia 30 stycznia dochodzi do decydującej bitwy pod Skoczowem. Ofensywa Czechów załamuje się. Ich oddziały ponoszą ciężkie straty. Polacy przejmują inicjatywę: szykują się do zadania decydujących ciosów. Jednak konflikt jest już przeniesiony na arenę międzynarodową. Czesi w Paryżu, gdzie przebywają reprezentanci obu krajów, zabiegają o rozejm. 2 lutego 1919 r. pod naciskiem Zachodu zostają przerwane działania wojenne. Dochodzi do ugody, czasowo pozostawiającej zajmowane jeszcze przez Czechów terytoria w ich ręku do rozstrzygnięć generalnych na konferencji pokojowej.

Kompromis i krzywda

Do Cieszyna zjeżdża komisja aliancka. Po przeanalizowaniu spraw na miejscu postuluje kompromisowy podział pozostawiający przy Polsce m.in. Bogumin i karwińskie kopalnie. Polacy ogłaszają gotowość poddania się plebiscytowi ludności. Decyzja o plebiscycie zapada w lipcu 1919 r. Czesi wykorzystują jednoznaczne poparcie Francuzów i grają na czas.

Latem 1920 r. na Polskę wali się nawała bolszewicka. Czesi - delikatnie mówiąc: nie pomagają. Utrudniają transport broni. Deklarują, że nie przepuszczą przez terytorium jednostek węgierskich na pomoc Polakom.

W lipcu 1920 r. na konferencji w Spa, w obliczu sowieckiego marszu na Warszawę, wymuszono na Polsce zgodę na to, by spór rozstrzygnęły państwa zachodnie - już bez przeprowadzania plebiscytu. Czesi dowodzili, że bez karwińskiego zagłębia węglowego ich przemysł nie będzie mógł funkcjonować. Dla polityków zachodnich był to argument przekonujący o tyle, że przecież Polska i tak zabiegała o objęcie wiele bogatszego regionu na Górnym Śląsku.

Ostateczne decyzje Rady Ambasadorów były krzywdzące dla Polaków: oznaczały podział Cieszyna i Śląska Cieszyńskiego wzdłuż Olzy. Tysiące Polaków zostało odciętych od Macierzy. Zagłębie karwińskie znalazło się po stronie czeskiej. Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, która była sygnatariuszem porozumień z 5 listopada 1918 r., wydała oświadczenie utrzymane w mocnym tonie: „Jak zbrodnia popełniona przez rozbiory Polski doczekała się sądu i kary, tak zbrodnia popełniona na żywym ciele Śląska zatruwać będzie życie [...] w środkowej Europie dopóki nie dozna zadośćuczynienia”. Brzmiało to jak prorocze memento.

Balast

Czeska agresja i kształt „kompromisu” skrajnie negatywnie zaciążyły na stosunkach polsko-czechosłowackich na długie lata. Znalazły też ciąg dalszy zaledwie kilkanaście lat później - w 1938 r. Wówczas po polskim ultimatum Czesi oddali nam całe Zaolzie. Polacy świętowali, ale historia pokazała, że moment był fatalny.

Jednak nikt nie zrozumie wydarzeń z roku 1938 r., jeśli nie będzie pamiętał o głębokich rowach wykopanych między obu narodami w roku 1919.

Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.

Maciej Korkuć, historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.