Smród docierający z wysypiska w Balinie (gm. Chrzanów) w tym roku wyjątkowo mocno dał się we znaki ludziom mieszkającym w promieniu kilku kilometrów. Teraz ma to się zmienić. Nie wymyślono jednak żadnej supertechnologii. Po prostu rozważana jest opcja nie odbierania odpadów zielonych, głównej przyczyny odoru.
Ludzie zamykali okna w domach, nie wypuszczali dzieci na pole, zresztą same nie chciałby bawić się w takich warunkach. Momentami odór wyczuwalny był nawet w Trzebini.
- To skandal, że nikt nie zrobi z tym porządku. Jeśli nie potrafią sobie poradzić ze smrodem, niech zamkną całe wysypisko - mówi Konrad Giza, mieszkaniec Chrzanowa.
Trwająca dwa miesiące kontrola na wysypisku, przeprowadzona przez Wojewódzki Inspektorat Środowiska w Krakowie, nie pozostawiła złudzeń, że przyczyną smrodu są odpady zielone. Zanim trawy i liście zostały wysypane ze szczelnych, plastikowych worków, w których odbierane były od mieszkańców, gniły beztlenowo. Do tego często w tych worach kilka dodatkowych dni zalegały na placu na wysypisku. Gdy worki były rozrywane i zawiał wiatr, musiały śmierdzieć.
Czytaj więcej:
- Zmiany w odbiorze odpadów zielonych są przesądzone
- Nie będą odbierać odpadów?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.