W najbliższy czwartek druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Suchym Lesie podejmą decyzję, czy pozostaną, czy wystąpią z Krajowego Systemu Ratowniczo - Gaśniczego. To ich protest przeciwko - między innymi - uniemożliwieniu używania w akcji zakupionego samochodu. Auto za prawie pół miliona złotych musi stać w garażu.
Środowisko strażackie jest podzielone: w mediach społecznościowych sucholeskich strażaków wspierają ich koledzy, którzy przyznają, że ochotnicze straże traktowane są po macoszemu. Twierdzą, że nikt nie docenia dobrej woli druhów, którzy, pracując w innych zawodach, by się utrzymać, po godzinach niosą pomoc, a wobec których wymagania są bardzo wysokie. Strażacy piszą, że trzy inne straże ochotnicze - z województwa opolskiego - już wystąpiły z systemu.
Z drugiej jednak strony strażacy przyznają, że, niestety, nie można jednoznacznie rozsądzać sprawy. Główna przyczyna konfliktu, ciężki samochód bojowy, obciążony jest „wadą”.
W dalszej części tekstu przeczytasz:
- Dlaczego auto za ponad 400 tys. zł nie opuszcza garażu?
- Czy zdarzały się już odejścia strażaków z krajowego systemu?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.