Kierowcy zarzucają prezesowi KPKM Dariuszowi Ciszewskiemu, że faworyzuje młodszych pracowników i zatrudnia po znajomości. Na przykład syna księgowej.
Kierowcy zarzucają prezesowi KPKM Dariuszowi Ciszewskiemu, że faworyzuje młodszych pracowników i zatrudnia po znajomości. Na przykład syna księgowej.
To prawda, że go zatrudniłem. Jest specjalistą z zakresu logistyki i spedycji. Wziąłem go na staż, gdy jeszcze był na studiach. Robi analizy spalania ropy. Bardzo dobrze wywiązuje się z obowiązków - mówi Dariusz Ciszewski, prezes Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej.
Dodaje, że kierowcy też nieraz przychodzą i proszą, by zatrudnić ich synów. - I robię to, bo uważam, że skoro ojciec dobrze pracuje, to syn również będzie - uważa.
W spółce jest napięta sytuacja. Solidarność grozi strajkiem, bo prezes nie chce dać wszystkim pracownikom podwyżki w wysokości 350 zł. Tak jak zrobiły to zarządy dwóch pozostałych spółek komunikacyjnych. W KPKM od 1 lipca podwyżka wynosi 250 zł. - Prezes naszym kosztem chce łatać straty spółki - denerwowali się kierowcy, którzy przyszli do naszej redakcji.
Ciszewski przyznaje, że nie ma innego wyjścia, bo zeszły rok zakończył 2,5-milionową stratą.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.