Kolonie i półkolonie pod wielkim znakiem zapytania - co z wakacjami po epidemii?
Wyjazdy kolonijne i organizacja półkolonii w mieście są zagrożone - organizatorzy nie wiedzą co robić, rodzice nie wiedzą, czy wysyłać dzieci na zorganizowany wypoczynek.
Niektóre stowarzyszenia i fundacje, które organizowały letni wypoczynek dzieci i młodzieży, w kwietniu miały już pełne listy uczestników. Teraz nie wiadomo czy wypoczynek da się zorganizować.
- Jeśli chodzi o półkolonie w domach kultury czy Pałacu Młodzieży - pieniądze na półkolonie mamy zaplanowane, zapisy planujemy na maj - oczywiście, jeśli tylko sytuacja na to pozwoli – mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
- Na pewno planujemy organizację półkolonii w systemie stacjonarnym, ośmiogodzinne. Taka opieka nad dziećmi nie wymaga takiego zaangażowania jak pełne kolonie. Dzieci będą miały opiekę i wyżywienie na miejscu, w naszej kawiarni. Często korzystamy z pomocy zewnętrznych firm, każdy turnus ma też jeden dłuższy wyjazd, w zeszłym roku jechaliśmy do Poznania. Bazujemy na atrakcjach, które odbywają się w Bydgoszczy i okolicach - mówi Sylwia Osieczonek, animatorka kultury z fordońskiego "Wiatraka".
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.