Klienci pobili mechanika, bo nie naprawił im auta
Mechanik Jarosław Baryła został pobity metalowym prętem i skopany w swoim warsztacie przez niezadowolonych klientów.
Wszystko wydarzyło się w minioną środę na terenie warsztatu w Gorzowie przy ul. Walczaka, do którego przed miesiącem trafiło uszkodzone auto. Awarii ulega misa olejowa. Mechanik po uzgodnieniu z właścicielem auta zamówił niezbędną do wymiany część. - I właśnie przyszła do mnie pocztą – opowiada Baryła. Zapewnia, że wcześniejsza naprawa nie była możliwa, ponieważ właściciel auta czekał na decyzję usunięcia szkody z firmy, w której ubezpieczył samochód. - Procedury przeciągały się w czasie nie z mojej winy. W dodatku klient chciał używaną misę, którą trzeba było gdzieś znaleźć – mówi.
Czytaj więcej:
- Klient chciał używaną misę, którą trzeba było gdzieś znaleźć.
- Według Baryły w warsztacie zjawił się właściciel auta z kolegą osiłkiem.
- Zaatakowali mnie we dwóch (...) na placu dogonił mnie jeden z nich i bił tępym narzędziem.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.