„Kler” Smarzowskiego to nie tylko film, ale i rachunek sumienia
Rozmowa z księdzem profesorem Markiem Lisem, teologiem i filmoznawcą w Wydziale Teologicznym UO, jurorem wielu międzynarodowych festiwali filmowych.
Jeden z księży, który na YouTube komentował najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego, przyznał, że wybrał się do kina na „Kler”, ponieważ uznał, że jako ksiądz jest poniekąd tytułowym bohaterem. Ksiądz profesor też się nim czuje?
Sam się nad tym zastanawiałem. Czy to jest film o mnie. W końcu kler to jest pojęcie szerokie, nazywające tę grupę zawodową czy – jeśli to tak nazwiemy – powołaniową – do której i ja należę.
- Ten film jest trochę jak rachunek sumienia. Spis świństw i bezeceństw, które każdy z nas powinien odnieść do siebie
- Zagęszczanie atmosfery wokół filmu nikomu nie jest potrzebne.
- Zostawmy samym ludziom wolność wyboru
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.