Paweł Stachnik

Kierunek - niepodległość

Wkroczenie strzelców do Królestwa Polskiego, obraz Jerzego Kossaka Fot. archiwum Wkroczenie strzelców do Królestwa Polskiego, obraz Jerzego Kossaka
Paweł Stachnik

5 GRUDNIA 1867. W Zułowie na Litwie przychodzi na świat Józef Piłsudski. Całe jego życie to walka o niepodległość Polski. Walka uwieńczona sukcesem.

Józef, zwany przez bliskich Ziukiem, od dzieciństwa wyróżniał się charakterem i zdolnościami. Nauka w szkole przychodziła mu bez trudu, pod różnymi względami górował nad starszym bratem Bronisławem, który zawsze znajdował się w jego cieniu, sam też był przekonany, że jest stworzony do rzeczy wielkich. Rzeczywiście tak się stało, choć życie marszałka pełne było momentów, w których to przypadek decydował o jego losie i powodzeniu jego planów, a granica oddzielająca sukces od klęski była nader cienka. Spójrzmy więc na życie Marszałka od tej właśnie strony.

Przypadkowy zamachowiec

Po szczęśliwym dzieciństwie spędzonym w Zułowie i trochę mniej szczęśliwej młodości w Wilnie, Piłsudski podjął studia medyczne w Charkowie, gdzie dręczyła go samotność. Ferie zimowe 1887 r. spędzał u rodziny w Wilnie. Tam na prośbę brata zaopiekował się jego kolegą ze studiów w Petersburgu. Józef oprowadził go po Wilnie i przenocował, a po jego wyjeździe zapomniał o sprawie. Miesiąc później do jego drzwi zapukali żandarmi. Został aresztowany.

Dopiero w więzieniu dowiedział się, że Bronisław zaangażowany był w spisek zmierzający do zabicia cara Aleksandra III. On sam nie miał z tą intrygą nic wspólnego, poza owym oprowadzaniem po Wilnie nieznajomego przybysza z Petersburga.
- To rzeczywiście przypadek, że został w to wplątany. Zdawali sobie z tego sprawę rosyjscy śledczy i w procesie Piłsudski został skazany na wyrok najłagodniejszy z możliwych. Inna sprawa, że zesłanie przyczyniło się później do budowania jego legendy
- mówi Maciej Gablankowski, historyk, autor najnowszej biografii Marszałka, zatytułowanej „Piłsudski. Portret przewrotny”.
Karę odbywał w Kireńsku, w azjatyckiej części Rosji, potem w wiosce Tunka w Buriacji. Zetknął się tam z polskimi i rosyjskimi rewolucjonistami, którzy wciągnęli go w socjalizm. Poznał literaturę socjalistyczną i silniej związał się z tym kierunkiem, z którym już wcześniej miał pewne kontakty. - Pamiętajmy, że socjalizm był wówczas modny wśród postępowej młodzieży gimnazjalnej i studenckiej - zauważa Maciej Gablankowski.

Czytaj więcej.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Paweł Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.