Pan Jarosław z potrawą, która nie nadaje się do spożycia
Daniel Klusek
- Po otwarciu opakowania okazało się, że mięso śmierdzi. Zdaniem kierowniczki sklepu, to moja wina, bo je zamroziłem - twierdzi pan Jarosław.
W przedświątecznym tygodniu pan Jarosław wraz z żoną w jednym ze słupskich sklepów sieci Netto kupił pierś gęsią wolno gotowaną. Zapłacił za nią prawie 50 złotych. W domu schował do zamrażalnika.
- To miało być główne danie naszego sobotniego spotkania z przyjaciółmi - mówi nasz czytelnik. - Po otwarciu opakowania okazało się, że mięso potwornie śmierdzi.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się