O postawieniu auta można było tylko pomarzyć. Zdezorietnowani kierowcy krążyli w kółko, a chaos potęgowały parkingowe wyświetlacze, podające, że są wolne miejsca.
Zpółgodzinnym opóźnieniem rozpoczął się recital Kayah w Manufakturze, otwierający sobotnią noc zakupów. Na całe szczęście dla tych, którzy wieczorem wybrali się tam samochodem. Wszystkie parkingi w handlowym centrum były dosłownie zawalone autami. Kolejne nadjeżdżające pojazdy bezskutecznie krążyły alejkami, a kierowcy klęli na czym świat stoi, bo na kilku parkingowych wyświetlaczach zielone napisy informowały, że wolne miejsca są. Były, jeśli uznać za takowe... trawniki.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.